Wygrywanie to nie kończenie biegu na pierwszym miejscu. To nie jest pokonywanie innych. To jest pokonywanie samego siebie. Pokonywanie swojego ciała, swoich ograniczeń i swojego strachu. Wygrywanie oznacza przewyższanie siebie i przekształcanie swoich marzeń w rzeczywistość.

Cóż to był za mecz. Dwa zespoły, które przed tą kolejką drugiej ligi miały tyle samo punktów stanęły w sobotni (17.11) wieczór naprzeciw siebie w walce o czołowe miejsce w grupie C po zakończeniu 9 kolejki rozgrywek. Rozpoczęło się cios za cios, ale w połowie pierwszej kwarty minimalną przewagę zaczęli posiadać goście z Jaworzna. Bardzo mądra i konsekwentna gra w obronie i ataku sprawiły, że Wisła, pomimo, że niwelowała straty to nie mogła dogonić przeciwnika i z każdą upływającą minutą perspektywa porażki wydawała się nieuchronna. Kiedy pod koniec trzeciej kwarty trener Wawelskich brał czas różnica punktów na korzyść chłopaków z Jaworzna wynosiła 15 punktów a jednak ostatnie dziesięć minut w wykonaniu chłopaków z Reymonta były rewelacyjne. 25:4 i wielka radość po ostatnim gwizdku sędziów zawodów zarówna drużyny jak i żywiołowo dopingujących swoich ulubieńców kibiców była zwieńczeniem tego emocjonującego wieczoru.

Na początek wielkie gratulacje dla trenera Przemysława Bilińskiego, bo świetnie rozczytał mój zespół a Jego drużyna grała bardzo dobre zawody. Szanuję i doceniam ludzi, którzy mało mówią a ciężko pracują i doskonalą swój warsztat robiąc dobrą robotę w swoim fachu. Przemek udowodnił przez czas pracy w Jaworznie, że jako trener wykonuje kawał dobrej pracy i z drużyną i sobą, jako coachem. A co do mojego zespołu?. Jestem strasznie z NICH dumny, Zamiast mówić zacytuję dedykując to mojej DRUŻYNIE

 Nikt nie może stracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet, kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że cały świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. - Paulo Coelho

 

TS Wisła Kraków - MCKiS Jaworzno 72:66 (19:24, 14:14, 15:23, 24:5)

 

fotogaleria