Warka rozgromiona. Smoki w natarciu
Koszykarze Wisły pokonali w meczu 2. kolejki II ligi zespół KS Pułaski Warka 82:47. Nasi zawodnicy pokazali momentami dobrą i efektowną koszykówkę.

Miłego złe początki - tak w trzech słowach można opisać dzisiejszy mecz. Wiślacy rozpoczęli bowiem spotkanie z Warką źle, żeby nie powiedzieć fatalnie. Przez pierwsze osiem minut sprawiali wrażenie kompletnie zagubionych. W efekcie wynik brzmiał wtedy 2:15. Wiślacy grali nieskładnie, nie trafiali z czystych pozycji, nie potrafili powstrzymać gości w obronie. Choć żeby pozostać w zgodzie z rzeczywistością, trzeba dodać, iż właśnie w tym okresie przeprowadzili akcję meczu. Stało się to w 2. minucie, kiedy to Dwernicki dograł do Ejiofora, który kapitalnym wsadem zdobył dwa punkty. Oto ta akcja.
Jedna jaskółka wszak wiosny nie czyni, i jak wspomniano wcześniej, na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty wiślacy tracili do rywali aż trzynaście punktów. Nagle w grze Smoków coś się wreszcie zazębiło. Dwernicki wykorzystał dwa wolne, Czepiec i Depta trafili spod kosza, ponownie Dwernicki zdobył dwa punkty po udanej kontrze i zrobiło się 10:15. Na 15 sekund przed końcem kwarty wiślacy wywalczyli piłkę na własnej połowie. Dwernicki ładnie spenetrował środek pola, podał na prawe skrzydło do Orlickiego, a ten równo z syreną trafił za trzy. Było więc już tylko 13:15.
Początek drugiej kwarty to twarda walka kosz za kosz. Tak było do stanu 16:21. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął świetnie dzisiaj dysponowany Orlicki. Dwa razy celnie rzucił za trzy punkty i na początku 16. minuty Wisła po raz pierwszy dzisiaj objęła prowadzenie. Było 22:21.
Wiślacy poszli za ciosem. Depta, Ejiofor i Dwernicki skutecznie trafili spod kosza i prowadzenie Białej Gwiazdy wzrosło do siedmiu punktów. Na przerwę krakowianie schodzili prowadząc 31:26.
Mecz rozstrzygnął się w pierwszych siedmiu minutach trzeciej kwarty. Wiślacy grali jak w transie, a punkty zdobywali z każdej niemal sytuacji. A że goście całkowicie zatracili skuteczność, w 27. minucie wynik brzmiał 51:26. Jak łatwo obliczyć, pierwsze siedem minut tej części gry wiślacy wygrali 20:0. Ostatecznie po trzeciej kwarcie było 55:37.
Na początku ostatniej kwarty lekkie rozluźnienie w wiślackich szeregach spowodowało, że goście zbliżyli się na trzynaście punktów. Po chwili wszystko jednak wróciło do normy, a przewaga Białej Gwiazdy rosła z każdą akcją. Trener Radwan dał pograć zmiennikom, a ci nie zawiedli jego oczekiwań. Ładnym rzutem za trzy popisał się w 39. minucie Góralski, a równo z syreną końcową celnym trafieniem z półdystansu wynik meczu ustalił Urbanek. Biała Gwiazda wygrała 82:47 i zanotowała pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Wisła Kraków - KS Pułaski Warka 82:47 (13:15, 18:11, 24:11,27:10)
Punkty dla Wisły zdobyli: Orlicki 19 (5x3), Czepiec 18, Dwernicki 16, Depta 10, Ejiofor 7, Krawczyk 5, Góralski 3, Urbanek 2, Pająk 2, Syrek 0, Sulowski 0.