Cud w Wieliczce

Kolejny z serii meczów o życie rozegrali w sobotę (11.01) kadeci Wisły.

W przedostatniej kolejce drugiej rundy rozgrywek nasz zespół grał na parkiecie" Regisu" Wieliczka. Zwycięstwo zapewniłoby już pewny awans do finałowej szóstki ligi, natomiast porażka prolongowała nadzieje na awans, ale tylko w przypadku przegranej maximum siedmioma punktami. Jeszcze na 58 sekund przed końcem zawodów to koszykarze z Wieliczki  mogli się czuć w pełni usatysfakcjonowani z wyniku, kiedy na tablicy widniał wynik 81:70. 40 sekund przed zakończeniem meczu następuje rzut za 3 pkt  naszego zespołu i mamy 81:73; Akcja gospodarzy i faulowany najlepszy gracz zespołu gospodarzy Filip Całka wykorzystuje jeden rzut osobisty - różnica wynosi 9 pkt. Na 11 sekund przed końcem Wisła trafia za 2 pkt i nie pozwala już na skuteczną akcję gospodarzom. Cel zostaje osiągnięty a wszystko rozstrzygnie się w ostatnim spotkaniu z drużyną Cracovii.

Nie wiem za bardzo jak ocenić dzisiejszy mecz. Z jednej strony wypadałoby się cieszyć z faktu , że wciąż mamy szansę na awans i wszystko w naszych rękach i głowach, z drugiej jednak, mógłbym naprawdę przyczepić się do moich chłopaków o wiele rzeczy w tym bardzo zaciętym spotkaniu. Zaczekam z oceną do ostatniego meczu bo przecież wciąż jesteśmy w grze. Natomiast zaimponowała mi postawa i nieprawdopodobna ambicja i zaangażowanie jakim wykazali się chłopcy z Wieliczki. To co pokazał i zagrał Filip Całka ( Reprezentant Polski U-16) rzucając 50 pkt przy wspaniałym procencie rzutów oraz będąc prawdziwym liderem zespołu harując na całej długości i szerokości boiska przez cale 40 minut zasługuje na prawdziwy podziw i szacunek. Chciałbym kiedyś zobaczyć tak wykończonych i słaniających się na nogach po zakończonym meczu moich chłopców. Całemu zespołowi i trenerowi z Wieliczki dziękuję za pokaz prawdziwej męskiej walki i gratuluję zwycięstwa. - podsumował mecz trener Piotr Piecuch

 

UKS REGIS WIELICZKA - TS WISŁA KRAKÓW  82:75 (24:17, 25:25, 12:13, 21:20)