Na parkietach Wawelskich w pierwszy weekend lutego
Ze zmiennym szczęściem grały nasze drużyny w weekend 2-3 luty, choć bilans wyszedł na plus.

Chłopcy starsi - po ciężkiej pracy na obozie w Brzesku w końcu przyszło upragnione od dawna granie w meczu ligowym. Przeciwnikiem była ekipa z nowego Sącza a chłopaki wręcz rzucili się na przeciwnika i zagrali bardzo dobre pierwsze dwie kwarty osiągając zdecydowaną przewagę. Drugie dwadzieścia minut było mniej intensywne, ale to gospodarze z Reymonta kontrolowali wydarzenia na parkiecie wygrywając zdecydowanie i wysoko.
Dobry mecz w wykonaniu moich chłopaków, choć przeciwnik nie postawił poprzeczki za wysoko. Pracują chłopaki bardzo dobrze i widać tego efekty na boisku. Jeśli nie spuszczą z tonu i będą tak dalej zasuwać na treningach to z tej mąki może być dobry chleb - mówi trener Piecuch
Kadet A - bardzo ważny dla układu tabeli i walki o czołową trójkę oraz prawo gry w turnieju finałowym dla obu ekip. Dla Unii mecz ostatniej szansy, Wisła w przypadku porażki i kalendarza meczów, jaki przed nią znalazłaby się w bardzo trudnym położeniu. Od początku zażarta walka, Unia wykorzystywała przewagę wzrostu, goście bronili na całym boisku zdobywając punkty po przechwytach a bardzo dobrze dysponowany Dawid Biegoń trzykrotnie przymierzył za trzy i do przerwy 45-43 dla Wawelskich. Lepiej w drugą połowę weszli gospodarze wzmacniając obronę i w pewnym momencie wyszli nawet na 9-punktowe prowadzenie jednak chłopaki z Reymonta pokazali w tym momencie niesamowity charakter. Jeszcze raz zerwali się do mocnej defensywy i dzięki temu w dwóch ostatnich minutach Daniel Nowak zanotował dwa kluczowe przechwyty, po których zdobył cztery łatwe punkty, a słaniający się ze zmęczenia tuż, bo chorobie Konrad Batko dołożył 6 kolejnych (25 pkt w drugiej połowie) i szalona radość stała się faktem.
Dziś cały zespół był bohaterem, bo chłopaki pokazali niesamowity charakter i do końca wierzyli, że dadzą radę. Przed nami długa droga, ale wierzę, że zakończy się szczęśliwie, czyli awansem do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski kadetów. Dziękuję Panu Andrzejowi Sudzie, bo w wielkim stopniu jego praca na obozie w Brzesku przyczyniła się do dzisiejszego zwycięstwa. Jestem też pod wrażeniem pracy sędziów dzisiejszego meczu, którzy w zgodnej opinii wszystkich obecnych na meczu wywiązali się z trudnego zadania wręcz znakomicie - mówi zadowolony trener Piotr Piecuch
Juniorzy, III liga - pewne zwycięstwo w nowym Sączu, choć drużyna zdziesiątkowana jest kontuzjami a dwóch podstawowych graczy wyłączonych jest na dłuższy okres. Trener Wojciech Krzysztofik zabrał ze sobą aż pięciu kadetów i był z ich postawy bardzo zadowolony. Na szczęście podstawowi zawodnicy są w formie i tercet Filip Rerak, Mateusz Przęczek, Wiktor Kozyra, Łukasz Szymański szybko opanowali sytuację na parkiecie osiągając wysoką przewagę a dzięki temu mogli się pokazać rezerwowi. W niedzielne południe ten sam zespół plus kilku starszych kolegów tym razem stanął do boju z bardzo mocną ekipą AGH Korony Kraków, półfinalistą Mistrzostw Polski Juniorów Starszych (w weekend 8-10 luty gospodarz jednego z półfinałów) i pokazał się naprawdę z dobrej strony. Trener Krzysztofik jak zwykle krótko i rzeczowo ocenił zawody
Rozgrywki w 3 lidze traktujemy szkoleniowo, cieszymy się grając z zespołami starszymi o większych umiejętnościach koszykarskich. Uczymy się od najlepszych:) Chłopakom z AGH życzymy zakwalifikowania się do finałów MP U20.
II liga - wynik jak z NBA i gra podobna, czyli mecz bez obrony z dwóch stron w pierwszej połowie, trochę lepiej w tym elemencie było w drugich dwudziestu minutach. Na nieszczęście Wisły owa niefrasobliwość w defensywie tak nakręciła gospodarzy z Rudy Śląskiej rzutowo, że już do końca trwania zawodów trafiali praktycznie wszystko i z każdej pozycji i choć chłopaki z Krakowa zbliżyli się na dwa punkty w trzeciej kwarcie to niestety w kluczowych akcjach nie potrafili umieścić piłki w koszu i stało się to, na co od początku się zapowiadało, czyli trzeba było się pogodzić z goryczą porażki.
Gratuluję trenerowi i chłopakom gospodarzy zwycięstwa i bardzo dobrych zawodów. Przespaliśmy pierwszą kwartę i pozwoliliśmy uwierzyć przeciwnikowi w zwycięstwo - dlatego przegraliśmy. Same zawody mogły się podobać, bo mecz był szybki a obie drużyny skuteczne, natomiast naszą defensywę lepiej przemilczeć. Cóż, trzeba przetrawić przegraną, wyciągnąć wnioski i od poniedziałku pracować nad błędami - podsumował trener Piecuch
MECZ WEKENDU
KADET A
MUKS 1811 Unia Tarnów - TS Wisła Kraków 82-85