Dwa razy pod wozem, dwa razy na wozie
Ze zmiennym szczęściem grały zespoły Wawelskich Smoków w weekend 09 - 10 luty.

Sobota to dwie porażki natomiast w niedzielę dwa zwycięstwa.
Młodzicy - bardzo blisko sprawienia ogromnej sensacji byli młodzicy Wisły w spotkaniu z liderem tabeli drużyną UJK Kielce. Wprawdzie goście przyjechali do Krakowa bez swoich dwóch podstawowych zawodników, którzy leczą kontuzje jednak i tak zespól jest bardzo mocny w dodatku w składzie Wawelskich wpisanych było dziewięciu zawodników z rocznika młodszego. Praktycznie od pierwszej akcji na prowadzeniu była Wisła a przewaga w pewnym momencie wynosiła 10 punktów. Decydująca dla losów meczu okazała się czwarta kwarta zawodów, kiedy Smoki popełniły kilka prostych strat i nie trafiły ważnych rzutów w decydujących chwilach meczu.
Wprawdzie tuż po meczu byłem wściekły, że nie udało się nam wygrać tych zawodów, z drugiej strony muszę przyznać, że moi chłopcy zagrali bardzo dobry mecz szczególnie w obronie. Zabrakło doświadczenia i boiskowego cwaniactwa, ale przecież po to gramy w kategorii starszej żeby się właśnie tego uczyć, więc pewnie jeszcze nie jeden raz przyjdzie nam przełknąć gorycz porażki mając jednak świadomość, że to nauka, która da nam w przyszłości jeszcze wiele radości i satysfakcji - mówi trener Piecuch.
II liga - bardzo bolesną porażkę ponieśli w Bytomiu koszykarze Wawelskich Smoków. Podczas środowego treningu urazu ręki (pęknięta kość nadgarstka) doznał Jakub Żaczek i spotkanie z bardzo mocnym fizycznie zespołem gospodarzy zapowiadało się na bardzo ciężką przeprawę i tak też w rzeczywistości było. Pierwsza połowa meczu mogła się podobać, bo gra toczyła się w szybkim tempie i choć to gospodarze byli cały czas na kilkupunktowym prowadzeniu to kwestia końcowego wyniku była cały czas otwarta. Decydująca dla losów meczu okazała się trzecia kwarta meczu, w której Wisła popełniła kilka prostych strat i przestała trafiać, co skwapliwie wykorzystali gospodarze. Gra gości posypała się kompletnie i trener Piecuch w czwartej kwarcie dał pograć zmiennikom i dzięki temu debiut na drugoligowych parkietach zaliczył junior Mateusz Przęczek.
Mamy dołek, który na domiar złego pogłębił uraz naszego kapitana i musimy się z tym uporać. Nawet z Kubą ciężko byłoby się tutaj pokusić o zwycięstwo, bo Bytom w tym momencie sezonu prezentuje bardzo wysoką dyspozycję. My musimy się skupić na sobie, bo kilku chłopaków jest wyraźnie pod formą i trzeba pracować nad szybkim powrotem do naszego grania z przed kilku tygodni. Nie raz byliśmy w opałach i zawsze moi zawodnicy potrafili się podnieść i pokazać, że mają charakter. Wiem, że zrobią to po raz kolejny, bo to jest zajebisty team, który kocha razem grać w koszykówkę - tyle trener Piotr Piecuch.
Chłopcy Starsi - po sobotniej porażce w kategorii młodzika, chłopcy w niedzielny poranek grali kolejny mecz ligowy tym razem w swoim roczniku a rywalem była drużyna z Limanowej, która była gospodarzem zawodów. Smoki chyba chciały dać upust sportowej złości po meczu z Kielcami, bo od pierwszych minut grali koncertowo w obronie i ataku nie dając szans drużynie Banku Spółdzielczego. Mnóstwo przechwytów, dominacja na tablicach i szybkie ataki to były elementy dominujące w grze Wisły.
Ja jestem zadowolony z trzech rzeczy -mówi trener Piotr Piecuch- z obrony, bo dużo czasu poświęcamy na treningach na ten element koszykarskiego rzemiosła, po drugie z tego jak zareagował zespół po porażce z UJK i wreszcie po trzecie z bardzo zespołowej gry moich podopiecznych. Chłopaki fajnie dzielili się piłką i kilka akcji było naprawdę wyśmienitych. Oby tak dalej! Brawo drużyna.
Kadet A - Pech nie opuszcza tej drużyny, bo kolejni zawodnicy dołączyli do grona kontuzjowanych (Dawid Biegoń, Konrad Batko) a jednak chłopaki się nie załamują i walczą dzielnie w każdym meczu o zwycięstwo. W dzisiejszym(10.02) pojedynku z zawsze niewygodnym rywalem z Nowego Sącza ciężar gry wzięli na siebie zawodnicy, którzy często są facetami od czarnej roboty, jednak potrzeba chwili wymagała żeby właśnie w tym meczu stali się liderami i tak tez się stało. Duet Daniel Nowak-Filip Janas wspomagani przez bardzo dobrze dziś grającego Pawła Meusa a także Michała Świgonia, Karola Krzeczka i Jakuba Ulmańca już do przerwy zapewnili sobie bezpieczne prowadzenie, co pozwoliło się zaprezentować pozostałym graczom z ławki a oni również nie zawiedli. Pomeczowe rozciąganie i rolowanie z trenerką Eweliną Syc przebiegło, więc w wesołej i radosnej atmosferze.
Lubią się chłopaki bardzo i cieszę się, że potrafią się nawzajem wspierać i cieszyć z udanych akcji kolegów. Mam nadzieję, że w końcu limit pecha się wyczerpie i znowu będziemy mogli w pełnym składzie walczyć o awans do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski. Za tydzień gramy na Koronie i to będzie bardzo ważny mecz dla nas. Wierzę, że znowu pokażemy charakter i powalczymy o zwycięstwo. Gratuluję drużynie zwycięstwa a Danielowi Nowakowi życzę w imieniu swoim i drużyny Wszystkiego Najlepszego, bo obchodził dziś urodziny - zakończył podsumowanie meczu a zarazem weekendu trener Piotr Piecuch.
MECZ WEKENDU
MŁODZICY
TS Wisła Kraków - AZS UJK Kielce 57:62