Wiele się działo
Bardzo dużo meczów, duża stawka, wielkie emocje - to właśnie zdominowało weekend, który rozpoczął się 16.02 a zakończył w czwartek 21.02 meczem juniorów z MUKS Unią Tarnów.
Z racji naprawdę dużej ilości spotkań dziś w telegraficznym skrócie o tym, co już za nami.
Juniorzy - świetnie rozpoczęli spotkanie w Kielcach i prowadzili osiemnastoma punktami, niestety zdziesiątkowani kontuzjami i chorobami z każdą upływającą minutą słabli by ostatecznie przegrać różnicą trzech oczek. W niedzielę rozegrali kolejny mecz w 3 lidze i wzmocnieni chłopakami z rocznika 2000 postawili bardzo trudne warunki faworyzowanej ekipie Akademii Rolniczej, która nie ukrywa ambicji awansu do 2 ligi. Do przerwy bardzo wyrównany mecz, po zmianie stron wzięło górę doświadczenie, przewaga fizyczna i ogranie gospodarzy. Maraton meczów juniorzy zakończyli w czwartek (21.02) Z ekipą Unii, która musiała wygrać, aby uzyskać awans do fazy centralnej Mistrzostw Polski.
Bardzo dobre zawody i mecz w wykonaniu naszych chłopaków pomimo porażki. Dwa przewinienia niesportowe i w wyniku tychże dyskwalifikacja Wiktora Kozyry w czwartej kwarcie spotkania oraz nietrafione ważne rzuty w końcówce zadecydowały, że nie udało się wygrać, ale i Wiktor i pozostali zawodnicy zagrali naprawdę super - podsumowuje zawody obserwujący je koordynator sekcji
Kadet B - bardzo emocjonujący pojedynek z ekipą Kielc, który rozstrzygnął się w ostatnich sekundach celnym rzutem gości dającym im zwycięstwo różnicą dwóch punktów " Na miarę naszych aktualnych umiejętności i możliwości prowadziliśmy wyrównaną walkę na boisku. W ostatnich sekundach meczu rzut celny za 3 punkty Kielc zadecydował o wyniku meczu. Zostało nam zbyt mało czasu i braku umiejętności, aby w końcówce doprowadzić do remisu. Za ambicje i podejście do meczu chciałbym wyróżnić całą drużynę"; relacjonuje trener Wojciech Krzysztofik. Młode Wawelskie Smoki bardzo przeżyły przegraną, ale przecież, co nas nie zabije to nas wzmocni, więc trzeba przełknąć gorycz porażki i zasuwać dalej na treningach, żeby kolejnym razem być właśnie drużyną oddającą ten decydujący zwycięski rzut. Kadeci A grali arcyważny mecz przy ul. Kalwaryjskiej i po pasjonującym pojedynku, w którym byli na prowadzeniu 39 minut i 25 sekund niestety przegrali także dwoma punktami. Bardzo bolesna porażka i widmo braku awansu do fazy centralnej zaczyna zaglądać chłopakom głęboko w oczy i dwa najbliższe mecze z ekipami ze ścisłej czołówki (Cracovia, Regis Wieliczka) dadzą odpowiedź na pytanie czy ten czarny scenariusz rzeczywiście się spełni.
Sytuacja jest prosta, musimy z dwóch szans wykorzystać, chociaż jedną, jeśli się nam to nie uda to po prostu będzie oznaczać to, że nie zasłużyliśmy na dalszy awans. Wierzę w drużynę i wiem, że zrobi wszystko, żeby osiągnąć wyznaczony sobie cel, jednak to jest sport a każdy wynik trzeba przyjąć z pokorą. Pod jednym warunkiem-, że dadzą z siebie wszystko podczas tych ostatnich decydujących bojów - mówi trener Piotr Piecuch.
Młodzik i chłopiec starszy - praktycznie ci sami chłopcy grający w dwóch rocznikach super zaprezentowali się w weekend. W sobotę postawili bardzo ciężkie faworytowi ligi-drużynie Oknoplastu Korony Kraków, w niedzielę pewnie i zdecydowanie zwyciężyli w konfrontacji z rówieśnikami z Kielc.
Chłopaki ciężko pracują i widać tego efekty. Najważniejsze w tym sezonie to systematyczna praca nad podstawami a to da podstawy do tego, żeby myśleć o ewentualnych sukcesach w przyszłych sezonach. Ważne, żeby wszyscy w miarę regularnie grali i nie nękały chłopaków kontuzje i choroby. (trener P.P).
II liga - po dwóch porażkach i pechowej kontuzji kapitana Jakuba Żaczka drużyna pokazała swój prawdziwy charakter, najpierw pokonując na ciężkim terenie w Jaworznie ekipę gospodarzy (16.02) a następnie po meczu horrorze wygrywając środowy (20.02) pojedynek z Zagłębiem Sosnowiec. Ekipa z ze Śląska to klasowi i doświadczeni koszykarze, co doskonale było widoczne w pierwszych dwudziestu minutach meczu, w których bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd Wawelskich Smoków szczególnie w obronie. Kiedy na przerwę drużyny schodziły przy 18 punktowym prowadzeniu gości chyba nikt nie pomyślał nawet, że gospodarze będą w stanie odmienić losy meczu a jednak. Zdecydowana lepsza gra w obronie i uporczywa pogoń dała dogrywkę i zwycięstwo w tym bardzo emocjonujących zawodach.
Zagraliśmy bardzo dobre zawody w Jaworznie zarówno w ataku jak i obronie, natomiast w meczu z Sosnowcem po fatalnej pierwszej połowie drużyna pokazała już kolejny raz, że jej największą siłą jest waleczność i atmosfera w teamie. Przyjemnie jest widzieć na czasie, że choć zmęczenie jest ogromne to moi zawodnicy potrafią się wspierać i dopingować a nie krytykować błędów popełnionych na boisku. Zaliczyli wielki powrót i za to należą się Im wielkie gratulacje - mówi dumny ze swoich podopiecznych trener Piotr Piecuch
MECZ TYGODNIA: II LIGA
TS WISŁA Kraków - ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 99:97