Podsumowanie sezonu Wisły Platinium

CZAS PRÓBY

Życie weryfikuje często nasze plany, marzenia i oczekiwania. Nikt jednak nie spodziewał się, że nagle z dnia na dzień zakończą się działania na wielu płaszczyznach życia społecznego od edukacji począwszy, poprzez szeroko rozumiany biznes i usługi a także sport w całym jego obszarze działalności. Sezon, który został przedwcześnie zakończony, decyzje podjęte przez PZKOSZ, na pewno wywołały wiele emocji, jednak w obecnej sytuacji schodzi to na dalszy plan, bo najważniejsze, co przed nami wszystkimi to fakt, żeby w sposób odpowiedzialny zachować się w rzeczywistości, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy.

Warto jednak dokonać podsumowania tego, co wydarzyło się w zakończonym sezonie sportowym i podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że bez wątpienia na długo pozostanie wszystkim w pamięci, jako niezwykle udany okres pełny wielu emocji, radości ze stylu prezentowanego przez drużynę oraz osiągniętego wyniku.

 

FITNESS PLATINIUM - SPONSOR GENERALNY

Bez wątpienia decyzja podjęta przez Pana Prezesa Bartosz Gibała o chęci wsparcia drużyny była przełomowym momentem dla drużyny i kluczem do tego, co działo się podczas tego roku. Wszyscy pamiętamy wiele poprzednich sezonów, pełnych nerwów i stresu czy uda się w ogóle wystartować, a jeśli już się udało to kolejne miesiące szukania wszelkich form pomocy po to, by udało się jakoś dograć do końca. Współpraca układała się nam znakomicie, bo firma Platinium to marka o najwyższych standardach i wymaganiach zarówno wobec swoich pracowników jak i partnerów biznesowych. Nauczyłem się przez ten rok bardzo wiele i to nie w temacie koszykówki, ale w kwestiach marketingu i biznesu, z czego jestem bardzo zadowolony. Niezwykle profesjonalny i zaangażowany w sprawy firmy zespół Pań z działu marketingu zawsze służył pomocą i radą i za to chciałbym Paniom Magdalenie, Jadwidze, Marii bardzo podziękować! Panowie Bartosz Gibała oraz Zbigniew Gowin sprawili, że zarówno ja jak i wszyscy zawodnicy czuli po raz pierwszy w życiu, co tak naprawdę znaczy profesjonalny sport i mogli się skupić na treningach i meczach. Te dwadzieścia jeden zwycięstw i tylko dwie porażki są dowodem i przejawem radości i wdzięczności za to, że Platinium podało nam pomocną dłoń. Bardzo za wszystko DZIĘKUJEMY!!!

Wiemy wszyscy, że czas, jaki teraz nastał, to niezwykle ciężki okres dla naszego sponsora. Widząc jednak, jakie działania podejmuje, jak zaangażowani są wszyscy ludzie związani z firmą w proces adaptacji do obecnej sytuacji i JAK WALCZĄ!, jesteśmy przekonani, że po powrocie nas wszystkich do normalnego życia, firma szybko powróci na ścieżkę rozwoju i równowagi, czego wszyscy marce Fitness Platinium życzymy.

 

DRUŻYNA

Świetna praca od początku przygotowań, która przełożyła się na sezon ligowy i wyniki. Pomimo faktu, że każdy z chłopaków to inna osobowość, inny charakter, różne zainteresowania pozasportowe to stanowią niezwykle rzadko spotykaną paczkę przyjaciół nie tylko na boisku, ale i poza nim i z tego jestem bardzo dumny. Zawsze uważałem i uważam, że atmosfera buduje wyniki i potwierdziło się to w tym sezonie. Wiele bardzo dobrych meczów, wiele radości i emocji przysporzonych kibicom to efekt właśnie tej super atmosfery oraz bardzo ciężkiej pracy na treningach. Doskonale wiem, że teraz, choć miotają nimi różne uczucia związane z kwestią braku awansu, to jednak ciągle są ze sobą w kontakcie, wspierają się i w sposób odpowiedzialny dbają o siebie i bliskich w czasach pandemii. DZIĘKUJĘ PANOWIE. ŚWIETNA ROBOTA!!!

 

Rafał Zgłobicki, Jakub Wojciechowski

Zawodnicy zespołu, którzy równocześnie pełnili w nim bardzo ważne funkcje. Rafał dbał o przygotowanie motoryczne i spisał się na tym polu znakomicie. Przez cały okres trwającego sezonu drużyna nie wpadła w "dołek fizyczny"; a wszystkie działania i formy treningowe, jakie podejmował w pracy z zespołem przynosiły super efekty. Facet z pasją i dużym talentem i wróżę mu na tym polu świetną karierę. Dziękuję Rafał, nie spocznij na laurach, tylko rozwijaj się dalej. Jakub zajmował się kwestiami fizjoterapii i rehabilitacji po kontuzjach, na szczęście nie było ich w tym sezonie wiele, a jeśli się zdarzały, to szybko udawało się stawiać chłopaków na nogi. Tak jak w przypadku Rafała widać, że jest to jego pasja, chce się rozwijać, szkolić i sprawia mu to frajdę. I to jest super. Dziękuję Jakub - dobra robota.

KIBICE

Zaczynaliśmy sezon przy 50 może 70 kibicach, z każdym meczem jednak rosła ilość naszych sympatyków, by na derbowym spotkaniu z AGH Oknoplast osiągnąć liczbę 400. Chłopaki bardzo lubili mecze domowe i cieszyła ich ta frekwencja, żywiołowy doping oraz wiele przejawów życzliwości i sympatii ze strony naszych Fanów. Nie sposób zapomnieć o mocnej grupie naszych najwierniejszych, będącej na dobre i złe od wielu lat z drużyną paczce PRZYJACIÓŁ, która jeździła z nami wszędzie i potrafiła na trybunach pokonać głośnym dopingiem "przeważające siły kibiców gospodarzy";. Pan Waldek - człowiek orkiestra, to nasz główny organizator meczów domowych a proszę uwierzyć, że ilość koniecznych do wykonania rzeczy związanych z meczem u siebie i przygotowania do każdego z nich to ogrom pracy i czasu.  Nie sposób zapomnieć o Stowarzyszeniu Sympatyków Wawelskich Smoków, które cały czas podejmowało wiele działań, żeby sezon wyglądał jak wyglądał. Zawsze będziemy pamiętać, że gdyby nie Ich pomoc w poprzednich latach już nie byłoby Wawelskich Smoków. Wszystkim Wam w imieniu swoim i drużyny BARDZO DZIĘKUJĘ a w imieniu Stowarzyszenia przekazuję podziękowania pani Renacie Przęczek za pomoc w prowadzeniu księgowości.

 

Dziękuję pracownikom klubu - Dorota, Ewa, Grażyna, Rafał, Grzegorz, Tomek, Łukasz, Piotrek, Michał, Szymon - pomagali mi w ciągu sezonu w wielu sprawach i tych mniej i tych bardziej ważnych jednak wartość tej pomocy jest nieoceniona. Dziękuję Marta Gorgoń i Maciej Gorgoń - Marta dbała o chłopaków w kwestii świetnych warunków mieszkaniowych, Maciej robił świetną robotę będąc moim cichym asystentem odpowiedzialnym za skauting i nagrywanie meczów. Dziękuję mojej żonie, która bardzo pomagała mi i drużynie w kolejnym już z rzędu sezonie. Jeśli o kimś zapomniałem, przepraszam, ale i dziękuję równocześnie.

 

Wszyscy zastanawiamy się, co będzie dalej. Ja też często o tym myślę. Na pewno, kiedy się to wszystko skończy i zaczniemy wracać do normalnego życia już nic nie będzie takie jak wcześniej. Jednak jestem pewien jednego-, jeśli będziemy się wspierać, będziemy sobie pomagać, będziemy potrafili na jakiś czas wyrzec się rzeczy, do których się przyzwyczailiśmy to jesteśmy w stanie dokonać wielkich rzeczy. Pewnie będzie, skromniej, biedniej, może wrócimy do punktu wyjścia i wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa - samemu będzie trudno cokolwiek zrobić i pokonać. Bądźmy jak moja DRUŻYNA - RAZEM.

 

Uważajcie wszyscy na siebie, dbajcie o siebie, swoje rodziny, przyjaciół, sąsiadów. Do zobaczenia!


 

Trener

Piotr Piecuch